Oczywiście jak to ostatnio bywa jestem 100 lat za murzynami do dopiero przychodzę do was z ulubieńcami października. Niestety jestem zawalona pracą i nie mam na nic czasu. Jednak po tym weekendzie powinno wszystko się unormować i dzięki temu powinnam częściej się pojawiać u mnie jak i u was na blogach. Ale do rzeczy!
1) Orilame żel pod prysznic Fairy City Light przede wszystkim cudny zapach. Nie wysusza skóry, dobrze się pieni.
2) Manhattan pomadka w kremie 56 K nie raz była w moich ulubieńcach. Wylizuje w niej resztki i niestety ciężko jest ją znaleźć nawet w sklepach internetowych
3) NYX róż 11 taupe cudowny kolor w sam raz do konturowania (na pewno zrobi o nim notkę)
4) Rimmel lakier 711 Punk Rock jesień nastała więc czas na ciemniejsze kolory na paznokciach. To jest jestem z bardziej lubianych odcieni.
5) Nivea brzoskwiniowa pomadka ochronna niestety jesień to czas kiedy pojawiają się u mnie spierzchnięte i pękające usta. Jedynym ratunkiem to pomadki ochronne. Skusiłam się na "nowość" (chociaż pamiętam brzoskwiniowe pomadki Nivei z czasów mojego gimnazjum) i zapach jest przyjemny i usta są też zadowolone :)
I to na tyle z ulubieńców. Na pewno pojawi się jeszcze niekosmetyczne podsumowanie października. A wy co ulubiłyście sobie w październiku?
Pozdrawiam!
Soemi87
Nic z tych rzeczy nie miałam. Oprócz pomadki z Nivea ale w innych wersjach zapachowych.
OdpowiedzUsuńU mnie rekordy biło masełko nivea, maska romantic anty-aging, sylveco żel rumiankowy ;)
OdpowiedzUsuńZnam żel z Ori, który może faktycznie ma przyjemny zapach oraz pomadkę z nivea ;)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten produkt do konturowania z NYX, ma bardzo ładny kolor:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam NYXa!! To mój bronzer numer 1, idealny chłodny odcień. Ciekawią mnie te pomadki Manhattan bo z każdej strony o nich słyszę :)
OdpowiedzUsuńbronzer mnie kusi bardzo :D
OdpowiedzUsuńRóżu jestem strasznie ciekawa:-) Pokaż na buzi:-)
OdpowiedzUsuńPomadki Nivea również bardzo lubię. Ale o tej porze roku, u mnie najlepiej spisuje się Carmex:)
OdpowiedzUsuń