Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad wstawieniem tej notki. Nawet w jednym poście pytałam się was, czy byłybyście zainteresowane taka tematyką. Kilka osób stwierdziło, że chętnie poczyta o miejscach w Krakowie polecanych przezemnie. I oto dzisiaj jestem.
Ogólnie w tym mieście mieszkam o. 8 lat więc miałam okazję troszkę poznać ciekawe zakątki. Dzisiaj jednak chciałam pokazać was 4 miejsca na posiadówkę, spotkanie, piwko czy przegryzkę.
Cisza na ul. Brackiej. Link do facebooka. Na piętrze mamy dwa lokale ową Ciszę oraz Spokój. W jednym jak i w drugim lokalu mamy podobny klimat lat 60 XX w. Jednak ja bardziej przepadam za Cisza. Piwko z sokiem za 8 zł jednak ten sok to nie tylko malinowy czy imbirowy, ale m. in. czekolada, owoce leśne, porzeczkę, zielonego banana, kiwi i mój hit: marakuję. Lemoniada powala na kolana za 7 zł. Zimą cudne grzańce.
Dodatkowo to miejsce w którym możemy zagrać w chińczyka czy inne gry.
To miejsce dla osób nie palących.
Następny w kolejce jest Bunkier Cafe przy Błoniach między pl. Szczepańskim a ul. Szewską. Link do facebooka. To miejsce bardzo klimatyczne. Posiada dwie sale- dla palących i nie palących. W lato foliowe kotary, które są widoczne po lewej stronie zdjęcia są podnoszone do góry. Miejsce gdzie zjemy przystawkę i wypijemy kawkę czy piwko. Troszkę drożej niż w Ciszy, ale równie i bardzo klimatycznie.
Odchodząc od okolic runku, w których szczerze mówiąc nie przepadam. Rynek uwielbiam w zimę przy temperaturze - 20 stopni, bo wtedy nie ma turystów i można swobodnie się przemieścić. Teraz zabiore was w dwa miejsca wschodniej części miasta. Mowa tu o dzielnicach: Mistrzejowice i Nowej Hucie.
Na pierwszy ogień weźmiemy lokal z Nowej Huty. I uwaga bynajmniej tutaj nikt nie biega z nożami czy siekierami. Media często sztucznie nadmuchują niektóre wydarzenia. Uwierzcie są w Krakowie dzielnice o wiele bardzie niebezpiecznie, gdzie ja bałam się wychodzić po zmroku.
No dobrze idźmy już do lokalu, bo chce wam opowiedzieć o C-2 Południe. Link do facebooka. To kawiarnia, która znajduje się w kinie Sfinks na os. Górali (blisko przystanku Teatr Ludowy). Co prawda piwka tam się nie napijemy, ale za to herbaty są cudowne. Do tego cudowne ciasteczko za 6 zł. Polecam Marlenkę :) Wystrój lat 70-80. Przesympatyczna obsługa, która dopytuje się czy wszystko smakuje i czy jesteśmy zadowoleni. Czego chcieć więcej :D
Ostatnia propozycja to mój Hit! Mowa o Ginza Sushi zaraz przy pętli na Mistrzejowicach. Link do facebooka i do strony. Lokal od niedawna jest na rynku gastronomicznym, bo od jesieni. W lokalu jest cudowny Japoński wystrój. Nie ma tu sztywniactwa- można dobrze się poczuć. Obsługa również bardzo sympatyczna.
Jedzonku cudowne, smaczne i przede wszystkim świeże (co w sushi jest bardzo ważne).
Obok macie moje zdjęcie z ubiegłej soboty zestawu DOZO 20 kawałków za 40 zł. Jak na Kraków to cena jest wręcz fantastyczna.
Ja jestem zakochana w tej knajpce, ale co najważniejsze firma prowadzi dowóz.
I jak wam się podoba notka o takiej tematyce? Chcecie abym co jakiś czas pokazywała wam moje sprawdzone miejsce do jedzenia czy nawet zobaczenia w Krakowie?
Pozdrawiam!
Soemi87
Uwielbiam Kraków, a już ponad rok mnie tam nie było :( Pierwszy raz byłam tam w okresie świątecznym i całkowicie zakochałam się w tym klimacie :)
OdpowiedzUsuńKilka razy byłam w Krakowie, ale niestety w żadnym z tych miejsc... Może kiedys będzie okazja:)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam o kolejnych fajnych miejscówkach krakowskich;) W Spokoju byłam kilka razy i mam z tym miejscem wyjątkowe wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńkiedyś co miesiac bywałam w Krakowie, a teraz juz chyba 3 rok mija jak mnie tam nie było...
OdpowiedzUsuńJa studiując w Krakowie lubiłam zachodzić ze znajomymi na desery i kawy do Siesta Cafe na Stolarskiej. Na jedzonko wybieraliśmy się do gruzińskich knajp, do Alter Ego i do Maca. A z imprezami bywało różnie, najchętniej wybieraliśmy Aferę.
OdpowiedzUsuńJa raz byłam w Gruzińskim Chaczapuri- koło pl. Mariackiego i nigdy więcej. Obsługa niesympatyczna, do wegetariańskiego zamówienia dali mięso. Jak dla mnie cienko...
Usuńw chaczapuri na grodzkiej jest ok :)
Usuńrzadko bywam w Krakowie, ale może kiedyś te informacje się przydadzą:)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio myślalam nad takim wpisem ale nie miałam kiedy pójść porobić zdjęcia, nie znam żadnej z tych knajpek ale chętnie poznam, jestem jak najbardziej za takimi wpisami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jedzenie w Ginza Sushi :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam w Krakowie, mam zamiar zwiedzić, wiem już gdzie zajrzę ;) Dzięki! ;)
OdpowiedzUsuńZajrzę tam jak będę jechała na studia :)
OdpowiedzUsuńoo fajny taki post ;) do krk mam kawałek ale jak będę to chętnie zajrzę to któregoś z tych miejsc :)
OdpowiedzUsuńNie byłam w żadnym z tych miejsc :)
OdpowiedzUsuńSuper temat na wpis!:) moja siostra mieszka w Krakowie, ja sama do Krakowa mam tylko 65 km. Jeśli bym tam była to dałoby się Ciebie wyciągnąć na miasto i się zapoznać? :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała akurat czas, to czemu by nie.
UsuńDo Krakowa mam rzut beretem - narobiłaś mi smaka na tą knajpkę sushi! Muszę się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuń