Hej!
Dzisiaj czas na projekt denko. Jestem bardzo zdziwiona, bo ostatni taki post umieściłam 1,5 miesiąca temu a tu nagle mam znowu pełno pustych butelek. Jestem z siebie dumna ;)
Radox żel pod prysznic o zapachu wanilii i imbiru- zapach istnie obłędny. Pięknie się pienikł. Nie wysuszał.
Oriflame płyn do kąpieli o zapachu ciemnej czekolady- jak pokazywałam cały czekoladowy zestaw z Orifleme, dużo z was się nim zainteresował. Myślałam nawet o notce, ale niestety już więcej nie pojawił się w katalogu, więc recenzja mijała się z celem. Co do samego produktu to masakra- wysuszał skórę, słabo się pienił. Jedyny plus to zapach.
Delia dwu fazowy płyn do demakijażu- dawno dawno temu nawet za nim przepadała. Dobrze zmywał makijaż, ale niestety trzeba było troszkę się pobawić. Zostawiał tłustą warstwę.
Bourjois milcelarny płyn do demakijażu- powiem tylko CUDO!
Timotei szampon do włosów blond- moje drugie opakowanie. Włosy baaardzo się z nim polubiły.
Babydream oliwka na rozstępy- u mnie super sprawdzała się przy olejowaniu włosów.
Green Pharmacy łopianowy olejek ze skrzypem polnym- również fajnie sprawdził się przy olejowaniu.
Isana kakaowy krem do ciała- u mnie sprawdzał się do kremowania włosów. Mój ulubieniec :)
BeBeauty masło do ciała Azja- dobrze, że się skończył. Zapach masakra... z tej serii polubiłam tylko Afrykę.
Lirene Arabica samoopalacz- super produkt do samoopalania ciała. Nie robi plam, nie brudzi bielizny, ładny zapach.
Oriflame maska do stóp- ja mam problem z dbaniem o stopy, ale jak już je kremuje to zawsze sięgam po ten kosmetyk. U mnie sprawdza się bardzo dobrze.
Oriflame Happy skin krem do rąk- krem jak krem. Cudów nie robił, ale nawilżał dość dobrze.
Oriflame próbka kremu- w sam raz do torebki. Cudów nie robił.
Prefecta krem do cery mieszanej- niestety z czasem zaczął mnie zapychać.
Naturia peeling myjący o zapachu truskawki- sprawdza się u mnie przy peelingu buzi.
Lirene peeling enzymatyczny- bardzo przyjemny produkt. Daje bardzo fajne efekty.
Sensique winogronowy zmywacz do paznokci- ładny zapach, tani, ale czasami miał problemy ze zmywaniem.
Dezodorant Fa- fajnie działał, ładny zapach.
Avon granatowa mgiełka do ciała- troszkę męczył mnie zapach alkoholu, ale ogólnie była w porządku.
Oriflame zapach Joy Ride- zapach na początku bardzo mi się podobał, później niestety zaczął mnie męczyć. Nie utrzymywał się długo.
Oriflame MissQ- jak widać wersja różowa, jak dla mnie chyba najsłabsza z całej trójki.
Palety cieni z Qianyu- pigmentacja była ok, ale ta perła jak dla mnie nie do przejścia.
Avon paletka 8 cieni- baardzo stary produkt. Kiedyś mi bardzo służył. Teraz w ogóle do niej nie sięgałam.
I co na tyle. Jak widzicie, trochę produktów mi się nazbierało. Do następnego projektu zrobiłam sobie listę do zużycia. Zobaczymy czy mi się uda wszystko wykończyć :)
Pozdrawiam
Soemi87
spore denko ;)
OdpowiedzUsuńKrem z Perfecty miałam i lubiłam jego zapach, działanie średnie, peeling Joanna Naturia uwielbiam, Delia dwufazowa tłuściła tak jak Ziaja dwufazowa, za to Burżuj jest ok :)
OdpowiedzUsuńTyle raz sie zastanawiałam nad tym Radoxem i nie kupowałam go, następnym razem już będę wiedziała co mam robić ;)
OdpowiedzUsuńDuuużo ;)) balsam z Lirene jest mistrzowski :)
OdpowiedzUsuńWidzę dużo "moich" produktów ;)
OdpowiedzUsuńJa mam olejek łopianowy i peeling z joanny :)
OdpowiedzUsuńBurżujek jest boski,to prawda!
OdpowiedzUsuńładne denko :)
OdpowiedzUsuńdla mnie micel bourjois to tez cudo:D
Gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńUdane te Twoje zużycia :) Miałam kiedyś ten żel Radox i zgadzam się, że zapach jest obłędny :) Poza tym lubię ten dwufazowy płyn Delii i pewnie wrócę do niego, gdy wykończę obecnie używane produkty :)
OdpowiedzUsuńdla mnei mgiełki z avonu są strasznie duszące brr :PP
OdpowiedzUsuńWolę woski albo świece zapchowe :)
Pozdrawiam
http://lukaszmakeup.blogspot.com
Znam tylko micel Bourjois i balsam brązujący od LIrene (ale do jasnej karnacji)- oba produkty bardzo lubie ;)
OdpowiedzUsuńkrem z Isany to również mój ulubieniec do kremowania włosów ;) A mgiełki z Avonu są tragiczne ;/
OdpowiedzUsuńna prawdę sporo tego:)
OdpowiedzUsuńmiałam już daaaawno mgiełkę z Avonu i lubiłam no i peeling Joanna i tez zły nie był - ale są lepsze :P
OdpowiedzUsuńPs.Babydream - a nie bebeauty? :)
Już poprawione. Dziękuję za znalezienie błędu ;)
UsuńŚwietne denko :))
OdpowiedzUsuńFaktycznie balsam brązujący od Liren jest jednym z lepszych kosmetyków tego typu.
OdpowiedzUsuńO jej, ja kiedyś też miałam tą paletkę cieni z Avonu! W sumie, to na niej uczyłam się malować... :) I chyba nawet ją lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńpłynu z Deli też nie lubiłam, a Bourjois masz rację, cud :)
OdpowiedzUsuńChciałabym taką paletkę cieni :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić sobie tego burżuja:) Mam nadzieję, że się nie zawiodę:P
OdpowiedzUsuńDuże denko! U mnie również sprawdza się Radox - choć inne warianty zapachowe. ;)
OdpowiedzUsuńMasz może porównanie micela z Biedronki do Buorjois? :)
OdpowiedzUsuńBurżuj o niebo lepszy.
Usuńświetne, duże denko :-)
OdpowiedzUsuńmiałam tylko peeling z Joanny; kusi mnie Radox, ale zapas zeli mam pokaźny więc sobie jeszcze na niego poczekam
Denko imponujące!
OdpowiedzUsuń