sobota, 10 listopada 2012

Moja nominacja za dobrą robotę :)

Witam serdecznie w ten piękny i słoneczny dzień.
Dzisiaj przyszedł czas na kolejny TAG. Tym razem odnosi się on do młodych blogerów (takich jak ja :) ) Dziękuję za oTAGowanie Sometimesintheshop oraz Aleksa-recenzjewszystkiego



Czas na zasady TAG'u:
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od Sometimesintheshop:
 1. Jak robisz kosmetyczne zakupy od czego zaczynasz, co jest Twoim największym priorytetem?
Najważniejsze aby w moim koszyku zakupowym znajdowały się kosmetyki które aktualnie mi się kończyły, a dopiero później dokładam jakieś nowości do testowania.

2. Twój ulubiony kosmetyk pielęgnacyjny do całego ciała?
Uwielbiam wszelkie masła i kremy do ciała.

3. Drogeria bez której nie mogłabyś się obyć?
Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem Rossmann ;)

4. Twój naturalny i obecny kolor włosów?
Aktualnie mam mój naturalny kolor włosów czyli ciemny blond.

5. Twoje ulubione zwierzątko?
Niestety nie mam zwierzątka, ale marzy mi się Maltańczyk :)

6. Twój ulubiony lakier do paznokci?
Aktualnie Wibo glamour nr 2.

7. Najpiękniejsze miejsce, które zwiedziłaś?

Powiem tak pochodzę z Kujaw (piękne miejsce), mieszkam w Krakowie (tu jest jeszcze piękniej), ale całym sercem kocham Gdańsk (to jest najpiękniejsze miejsce).

8. Twoja ulubiona firma produkująca kosmetyki?
Po prostu Essence.

9. Twoje największe marzenia kosmetyczne?
Marzenie nie do osiągnięcia to posiadanie cery bez żadnych niedoskonałości.

10. Twój ulubiony film?
Szkoła Uwodzenia oraz do momentu jak nie sięgnęłam do książki P.S. Kocham Cię.

11. Czy pieniądze się Ciebie trzymają? Czy jednak zakupy tu wygrywają? :)
Bywa różnie, ale raczej STARAM SIĘ oszczędzać :)



Czas na pytania od Aleksa-recenzjewszystkiego:
1. Masło do ciała czy balsam?
Masełko

2. Ulubione perfumy?
W swojej kolekcji nie posiadam perfum tylko wody toaletowe, ale wybierając z nich to na pewno Delicycy z Oriflame.

3. Jaki lakier masz obecnie na paznokciach?
Haha! Przez napisaniem posta stwierdziłam, ze pomaluje pazurki a jak będą schły to w międzyczasie napisze posta. Więc na pazurkach mam bardzo świeży lakier z Golden Rose z serii Classics Glamour nr 181.

4. Komin, szal a może chusta?
Wszystko. Zależy od pogody i tego jak jestem ubrana.

5. Jaki film ostatnio obejrzałaś?
hmmm... prawie nie oglądam filmów, ale chyba "Niania w Nowym Jorku".

6. Największy kosmetyczny bubel?
Za niedługo pojawi się u mnie o tym post, ale jak bym miała wybrać jeden to maslo do ciała z Biedronki o zapachu mango.

7. Gdzie najczęściej kupujesz kosmetyki?
Rossmann, Natura, Aster, Firlit.

8. Jaki masz rodzaj cery?
Mieszany.

9. Ulubiona polska marka kosmetyczna?

Nie mam jeszcze ulubionej marki.

10. Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś to?
Wstyd się przyznać, bo staram sie nie kupowac drogich kosmetyków ale chyba najdroższy kosmetyk to bronzer z Oriflame za 42 zł.

11. Najlepsza maska do włosów to? 

Nie używam masek, bo obciążają mi włosy.



To teraz czas na moje pytania:
1. Mój najlepszy umilacz jesiennego wieczoru to?
2. Najlepszy krem pod oczy to?
3. Najlepsza maskara to?
4. Książka jaka ostatnio czytała to?
5. Najtańszy kosmetyk jaki posiadam to?
6. Jasny, nude czy ciemny lakier do paznokci?
7. Jaka poleciła byś mi maseczkę do twarzy?
8. Szampon z SLS czy bez?
9. Czego nie może zabraknąć w swojej torebkowej kosmetyczce zimą?
10. Tusz do rzęs, korektor, pokład. Wybierz jedna rzecz bez której nie mogła byś wyjść z domu.
11. Malujesz się od razu z rana czy dopiero jak masz gdzieś wyjść?



A osoby przeze mnie wyróżnione to:
 http://aneniakosmetyki.blogspot.com/
http://gwiazdak.blogspot.com/
http://gosiawizaz.blogspot.com/

 Jeżeli ktoś będzie miał ochotę również zapraszam do odpowiedzi na pytania ;)

Ściskam cieplutko!

czwartek, 8 listopada 2012

Max Factor 2000 Calorie

Hej dziewczyny!
Przychodzę dzisiaj do was z recenzją tuszu do rzęs Max Factor 2000 Calorie dramatic volume.


Tusz kupiłam w Rossmannie w połowie sierpnia za ok. 23 zł.
Tusz ma pojemność 9 ml. Standardowo od otworzenia jest ważny przez  miesięcy.


Szczoteczka jest standardowa, ze sztucznego włosia. Wielkość również standardowa (nie za duża i nie za mała), bardzo przyjemna w użytkowaniu.















Z obietnic producenta 2000 Calorie Mascara to super pogrubiający tusz, dzięki któremu rzęsy stają się widocznie grubsze o około 300%.

Moje zdanie:
Na początku użytkowania tuszu byłam zawiedziona efektami. Rzęsy były posklejane. Szczoteczka nakładało mało tuszu więc musiałam nieźle się namachać aby wyglądało tu w miarę dobrze. Już myślałam, że pokaże wam go w poście o bublach kosmetycznych. Jednak po ok. miesiącu, gdy jego formuła już trochę przeschła efekty zaczęły być wyśmienite. Rzęsy ładnie są rozczesane, pogrubione i podłużone. Dodatkowa warto wspomnieć, że nawet po 12 godzinach się nie kruszy.

A oto jak wygląda w akcji:

Rzęsy bez tuszu- od razu widać, że mam bardzo krótkie, proste rzęsy.



Oczy z jedną warstwą tuszu:


Dwie warstwy tuszu:


 Podsumowując mogę powiedzieć, że to jeden z kilku tuszy które polubiłam i do którego na pewno wrócę. Jak by coś podsyłam linka do wizaz.pl
A wam jak się podoba ten tusz? Miałyście go kiedyś? Jakie są wasze opienie/
Buziaki !

wtorek, 6 listopada 2012

Moje biżuteryjne cuda...

Hej!
Ostatnio zostałam oTAG'owana przez Pastelowo Szare za co bardzo dziękuję :)

Oto zasady TAG'u:
1. Zamieść banner na swoim blogu i napisz kto jest jego inicjatorem: Mela z http://melawswiecie.blogspot.com/ 
2. Wybierz 10 perełek ze swojej kolekcji biżuterii, krótko przedstaw historię każdej z nich (gdzie kupiłaś, za ile, z czym nosisz, czy ma wartość sentymentalną, jakie wspomnienia są z nią związane itp.)
3. Wklej zdjęcia swoich ulubieńców.
4. Otaguj 5 blogowych koleżanek.
 
 
 Moja kolekcja biżuterii do tych wakacji była niewielka. Królowało w niej srebro. Jednak w sierpniu poszalałam na zakupach w I am, Six i wzbogaciłam się o biżuterię sztuczną. To czas zacząć :)

1) Bransoletki:
 
 
Jak najbardziej wartość sentymentalna. Jedyna po lewej to prezent od Mamy (kiedyś należała ona do niej, a teraz ja ją noszę), pozostałe trzy dostałam jakieś 10 lat temu od mojej Kochanej Babci. Jednak największą pamiątkę po Babci to zloty pierścionek z rubinem. Niestety jak na razie jest on w moim domu rodzinnym i nie miałam jak mu zrobić zdjęcie. 
 
 2) Kolczyki wkrętki:
 

 To są moję ukochane kolczyki. Pasują zawsze i do wszystkiego. Piękne srebrne kolczyki z cyrkoniami. Zakupione przeze mnie z 2 lata temu w Hurtowni Srebra w Skępem za 13 zł.

3) Kolczyki wiszące:


Srebrne kolczyki z kamieniami: Noc Kairu. Moje ulubione kolczyki wiszące. Dostałam je w prezencie od rodziców po obronie licencjata, czyli hmm... 3 lata temu (ale ten czas płynie). Został zakupiony w hurtowni srebra w Skępem.

4) Kolczyki po raz kolejny:
 

Pewnego pięknego sierpniowego dnia miałam jeszcze 15 minut do tramwaju, więc weszłam do Six'a na Grodzkiej. Zaczęłam przeglądać przeceny i wpadłam na te kolczyki. pomyślałam: CUDO! BIORĘ! Zaglądam do portfela a tu pusto. Biegać do bankomatu mi się nie chciało, bo za daleko. Długo nie myśląc poprosiłam Panią ekspedientkę o odłożenie kolczyków do dnia następnego i przerwie w pracy wybiegłam po nie. Są piękne! :) Aha cena to 10 zł.

5) Bransoletka:


Ot taka zwykła bransoletka rzemykowa. Widać, że ja lubię po stopniu zniszczenia.Zakupiłam ją będąc w jakąś niedzielę na Placu Żydowskim vel Nowym. Cena: 15 zl.

6) Bransoletka nr 2:
 

Wakacyjne, optymistyczna bransoletka zrobiona przez moją koleżankę z poprzedniej pracy. Była poprawiana z 4 razy, bo cały czas ją zrywałam. Zapłaciłam za nią 10 zł.

7) Różyczka:


Ponownie wartość sentymentalna. Różyczka po rozsunięciu kryje w sobie po jednej stronie Jasna Górę, a po drugiej Matkę Boską Jasnogórską. Zawieszkę dostałam od Mamy a łańcuszek nie pamiętam niestety.
 
8) Komplecik nr 2:


Drugi komplet biżuterii jaki dostałam od Mojego Mężczyzny na urodziny. Bardzo często gości u mnie na wszelkich ślubach. Niestety zdjęcie nie oddaje jego uroku. Wiem, że pochodzi z Apartu.

I teraz czas na moje dwa największe sentymentalne elementy biżuterii:

9) Komplet biżuterii nr 1:
 
 

Otrzymałam go również na urodziny od mojego M. To znowu czas na historię. Podczas studiów nie spędzałam wakacji w Krakowie tylko wracałam do domu rodzinnego oddalonego o 420 km. Każdy mój wyjazd wiązał się z rozłąką z moim M. na 3 miesiące. Całe szczęście mam urodziny pod koniec lipca i M. przyjeżdżał do mnie w odwiedziny. Więc jak już dostałam ten komplecik biżuterii nie nosiłam go, tylko przez dwa miesiące rozłąki trzymałam go w pudełeczku i codziennie do niego zaglądałam i się zachwycałam. Jak opowiedziałam o tym mojemu M. to się zaczął ze mnie śmiać. Taka jest dziwna :)


10) Obrączka:


No znak naszej Miłości nosimy z M. srebrne obrączki. Ojj ile się nasłuchałam od Taty, że nie robi się tego, bo związek się rozpadnie. My jednak na pierwszą rocznicę związku sprawiliśmy sobie obrączki. Obecnie jesteśmy ponad 4,5 roku i u nas wszystko jak najlepiej. Zakupiliśmy je w Aparcie za ok. 50 zl za sztukę. Ten wzór był kiedyś na środku matowy, niestety podczas użytkowania mat się wytarł i teraz obrączka wygląda tak zwykle.
 
 
A wam jak się podobają moje perełki biżuteryjne?
 
 TAG'uje:
oraz wszystkich posiadających ochotę odpowiedzieć na TAG :)
 
Buziaki! :)

niedziela, 4 listopada 2012

Mój zbiór pędzli

Cześć!
Wreszcie wróciłam do mojego Kochanego Krakowa! Niestety od jutra ruszam w poszukiwawczy rejs za nową pracą :( ahh... życie jest czasami wstrętna. Ale nic przejdźmy do bardziej przyjemnych rzeczy. Korzystając z okazji dzisiejszego prania pędzli chciałam wam pokazać mój mały zbiór.

Może zacznijmy od makijażu oczu. Moim pierwszym pędzelkiem jest słynny języczkowy pędzelek z For Your Beauty z Rossmanna.

  
Zakupiony został przeze mnie dobre 4 lata na promocji w Rossie za niecałe 6 zł. Szczerze mogę powiedzieć, że jest to mój ulubiony pędzelek do aplikowania cieni.Przez ten okres czasu włosie nie stało się kujące, nieprzyjemne w użytkowaniu. Bardzo polecam ten pędzelek można by o nim rzec- tanie nie znaczy złe :)

Następne czas na firmę Essence- pędzelek dwu stronny z limitowanki  50's Girls Reloaded. Ceny niestety nie pamiętam.


Z jednej strony znajduje się pędzelek o dłuższym włosiu, bardzo puszystym (czasami służy mi do rozcierania cieni), a z drugiej strony bardzo delikatny i rzadki pędzelek, którym nakładam cień w wewnętrznym kąciku oka. Włosi jak najbardziej przyjemne w dotyku (nic nie kuje i nie przeszkadza w użytku). Na początku zgubił trochę włosia z obydwu końców, ale teraz jest jak najbardziej ok- nawet to praniu. Jedynym minusem tego pędzelka to jego przechowywanie. Aby się nie niszczyło włosie zostawiam go przy rancie pudełka z kosmetykami w ten sposób, aby obydwie strony włosia zwisały i się nie odkształcały.

Kolejny pędzelek to kuleczka z Essence. Cena ok. 6 zł w stałej szafie.














Głownie używam do nakładania cienia na zewnętrzny kącik jak i rozcierania cieni. Jest bardzo przyjemny w użytku. Nie traci na swoich właściwościach po praniach. Na początku gubił włosie, ale teraz jest już ok. Polecam każdemu ten pędzelek.

Ostatnim moim pędzelkiem do ciebi firmy Essence jest pędzelek języczkowy ze stałej oferty.















Jest to najmniej lubiany przeze mnie pędzelek, a nawet bym powiedziała bubel. Jego włosie jest sztywne, przez co ciężko się pracuje z cieniami. Czasami nakładałam nim cień w kremie ale i w tym przypadku słabo się sprawdzał. Naprawdę nie polecam tego pędzelka nikomu.

Ostatni pędzelek do cieni jaki posiadam pochodzi z firmy Ecotools.















Zakupiłam ten pędzelek w czerwcu podczas promocji w Rossmannie. Kosztował mnie ok 8 zł (zniżka wyniosła ok. 50%). Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do jego dużej gęstości. Teraz bardzo chętnie po niego sięgam. Od samego początku nie miał problemów z gubieniem włosia.



Następnie czas na pędzelek do kreski i lainera. Mój pochodzi z firmy Catrice. Kosztuje ok. 10 zł.















Jak widać jest to pędzelek dwustronny. Zaczynając moją historię z kreskami nie potrafiłam się zdecydować jaką końcówką będzie mi wygodniej rysować kreskę i dlatego zdecydowałam się na 2 in 1. W chwili obecnej korzystam tylko z końcówki skośnej. Druga strona pędzelka jest zbyt gęsta i kreska wychodzi bardzo gruba.



W ten sposób skończyłam opisywać pędzelki do oczu i pozostały pędzelki do twarzy. Może zacznę od największego bubla- pędzelek skośny z KOBO.


Zakupiłam go w celu zakładania różu lub bronzera. Niestety jak dla mnie nie spełnia swojej roli. Jego włosie jest syntetyczne i bardzo sztywne. Kosztował ok. 10 zł dlatego nie jest, aż taka zła, ale z drugiej strony użyłam go dwa razy i teraz leży i odpoczywa. Może kiedyś pójdzie w świat na wymiankę.

Teraz już zostały mi same pędzelki, które lubię. Może zacznijmy od firmy Essence  i pędzla do pudru Moonlight Collection.


Essencomaniaczką ten pędzelek jest bardzo dobrze znany. Ja trafiłam na niego w sklepie za uwaga: 3,50 zł!!! To bynajmniej nie była Natura tylko Firlit na ul. Długiej w Krakowie. Jak zobaczyłam taka cenę nie zastanawiałam się czy mi się przyda czy też nie tylko "biorę". Zakup jak najbardziej odpowiedni. Pędzelek używam do aplikowania rozświetlacza lub różu. Do pudru jest za malutki.

Drugi pędzel do twarzy pochodzi z kolekcji Wild Craft, kosztował mnie ok. 14 zl.















Ponownie dwustronny pędzelek. Dopiero miałam okazję użyć go trzy razy, ale już wiem, że zaspokaja moje potrzeby :) Większa końcówka do pudru jest za mala, ale bardzo mi odpowiada do nakładania rozświetlacza lub różu. Dzisiaj próbowałam nałożyć bronzer ale niestety jest za mało gęsta Problem mam z drugą końcówką- do cieni się nie nadaje a innego zastosowania jeszcze nie znalazłam. Może z czasem na coś wpadnę :)

Ostatnim pędzelkiem i moim największym ulubieńcem a nawet ukochańcem jest pędzelek do konturowania twarzy z Ecotools. Zakupiony również w czerwcu na promocji w Rossmanie za ok. 15-16 zł.















Pędzelek sprawdza się zarówno do nakładania różu jak i bronzera. Bardzo dobrze rozciera i blenduje produkty ze sobą. Nie cierpiał na wypadanie włosów. Jest bardzo miękki i przyjemny w dotyku. Na początku gdy go kupiłam bez przerwy chodziłam i go miziałam :) Naprawdę używanie takiego produktu to sama przyjemność.



Jak widać mój zbiór pędzli nie jest za duży. Ostatnio zaczęłam się przymierzać do zakupu pędzli z Hakuro, jednak najpierw trzeba znaleźć pracę, aby mieć za co je kupić.

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego nowego tygodnia! :)
Buziaki!