piątek, 30 listopada 2012

Przymiarka do zakupu pędzli Hakuro

Hej dziewczyny!
Dzisiaj przychodzę do was z pytaniem o pędzle Hakuro.

Od kilku lat mażą mi się dobre pędzle do makijażu. Od roku stwierdziłam, że chce zainwestować w firmę Hakuro. Oferta jest bardzo rozbudowana i sama nie potrafię się zdecydować do końca które pędzle chce. Na mojej już bardzo okrojonej liście znajdują się następujące pędzelki:
  • H21
  • H24
  • H51
  • H52
  • H54
  • H74
  • H76
  • H77
  • H78
Macie może któryś z nich? A może któryś mi odradzacie?
Chce zrobić bardzo przemyślane zakupy, aby później nie żałować zakupu.
Dodatkowo nie wiem z jakiej strony zamówić czy z makeupbox.pl czy ladymakeup.pl
Mam nadzieję, że jakoś mi pomożecie.
Pozdrawiam!

czwartek, 29 listopada 2012

Buble kosmetyczne

Cześć!
Pora zakończyć temat zakupów i iść w inną stronę. Dzisiaj przedstawie wam moje zmory kosmetyczne. Oto jak wyglądają w stadzie:


Przy zakupie kosmetyków bardzo często kieruję się opiniami z Internetu. Mimo to czasami zdarza mi się trafić na jakieś buble.


Pierwszy z nich to puder brązujący firmy Essence z edycji limitowanej A New League. Zakupiłam go w czerwcu w Rossmannie za ok. 8 zł za 10 g produktu. Po samym zdjęciu widać, że miałam z nim duże przejścia. Na początku na twarzy dawał efekt cegły, dlatego wydłubałam kolor ciemnego brązu. Niestety efekty dalej są niezadowalające.


Następnie w kolejce ustawiła się zdobycz z Rossmannowej promocji -40%- konturówka do oczu firmy Wibo nr 1.


Niestety przyznam się, że przed jej zakupem nie zajrzałam na KWC tylko zasugerowałam się opinią jednej z Youtubowiczek a dokładniej MsDoncellity. Zachwalała ona kredkę niebieską i naprawdę nie mam pojęcie za co leciały te pochwały. Zaraz jak przyszłam z Rossmanna stwierdziłam, że trzeba kredkę przetestować i zaczęła się katorga. Konturówka jest bardzo twarda i podrażnia okolice oczu. Chciałam ja stosować na dolna powiekę, ale niestety nie da się. Próbowałam jej użyć jeszcze raz na górna powiekę i ta sama katastrofa. Całe szczęście, że kosztowała mnie ok. 3,50zł. Nigdy więcej!


Idąc dalej z makijażem twarzy przyszedł czas na Antytrądzikowy krem tonujący Nuno z Ziaji. Oto tył opakowania:


Produkt kupiłam pod wpływem pozytywnych opinii na YouTube. Stwierdziłam, że będę go stosować w lato zamiast podkładu. Niestety produkt u mnie się nie sprawdził w 100%. O ile kolor był ok (ja mam 1) to cała reszta okazała się klapą. Zaczął mnie zapychać. Szybko schodził z twarzy. Gdy tylko na twarz dostała się woda zaczął się dziwnie zachowywać, jak by się pienił, rozwarstwiał. Kaszanka jakich mało. Ceny niestety nie pamiętam.


Ostatnim produktem z kolorówki jest lakier do paznokci firmy Essence, z limitowanki Wild Craft. Opisałam już o nim w tym poście <>. Po pomalowaniu paznokci byłam bardzo zadowolona. Jednak uśmiech z mojej twarzy zeszedł następnego dnia, gdy zobaczyłam koszmarne odpryski. Lakiery nawet te z najniższe półki za 2 zł trzymają się na moich pazurkach ok 4 dni, a ten lakier przyniósł takie rozczarowanie.


Z pielęgnacji znalazły się tylko dwa produkty. Pierwszy z nich do ust pomadka ochronna z Lavity z Macadamią.


Pomadkę zakupiłam po zużyciu pomadki tej samej firmy, ale w wydaniu Multiwitaminy. Byłam bardzo zadowolona, więc zakupiłam inną wersję i okazało się to katastrofą. Pomadka na środku posiada błękitny pasek, który wybiera usta. Wygląda to okropnie. Niestety zapach również nie zachęca do użytku tego produktu. Cena ok. 6 zł.


Drugi produkt z pielęgnacji to masło do ciała o zapachu mango firmy BeBeauty z Biedronki.


Do zakupu tego produktu zachęcił mnie zapach mango. Wielbiam ten owoc a jeszcze bardziej jak pachnie nim moje ciało. Jednak po otwarciu masła padło pytanie: "Co to ma być?". Kolo mango to to nawet nie stało. Przez długi czas zastanawiałam się co mi przypomina ten zapach i wymyśliłam- identyczny zapach miały farby do włosów firmy Palett z 5 lat temu w odcieniu ciemny brąz. Smród jakich mało. Na początku zmuszałam się do używania tego produktu. Mimo, że konsystencja jest bardzo fajna, bo taka zbita niestety produkt przez swój smród nie do użytku. Cena ok. 6 zl.


Czas na pędzel i szczoteczkę. O KOBO już pisałam w poście o pędzlach <>. Znalazłam dla niego nowe zastosowanie, w którym spełnia swoją funkcję w 100%, otóż nakładam nim maseczki ;) Drugim produktem jest szczoteczka do mycia twarzy:


Na początku użytkowania przeszkadzało mi jego włosie, więc trochę je przycięłam. Niestety szczoteczka zamiast myć i oczyszczać twarz zaczęła przenosić zanieczyszczenia i zapychać pory na całej twarzy. Cena ok. 8 zł.


I koniec bubli. Mam nadzieję, że na razie odpocznę od nietrafionych produktów. A wy macie jakieś swoje buble?

Pozdrawiam!

wtorek, 27 listopada 2012

Rossmann - 40% na kolorówkę cz. 3 i OSTATNIA. Podsumowanie

Hej Dziewczęta!
Obiecuje, że to już ostatni post związany z Rossmannową promocja -40%. Dzisiaj jechałam z domu do Krakowa i w Katowicach miałam 30 minut postoju, wiec co tu robić? Jak to co? Lecieć do Rossa po zakupy. I odziwo przy szafach pełno kobiet. Całe szczęście było wszystko co mnie interesowało, czyli dwa pomadki:


Długo zastanawiałam się nad zakupem pomadki Kate Moss nr 102. Wcześniej kupiłam 101 i jestem bardzo zadowolona i jednak skusiłam się na 102, cena to 11,39 zł. Ostatni zakup to pomadka Manhattan'u soft mat nr 56 K. Cudo! Cena 10,19 zł.

Podsumowując moje zakupy na pewno mogę stwierdzić, że splajtowałam, ale jestem szczęśliwa. Tłumacz sobie, że taka okazja zdarza się tylko raz a po drugie to taki prezent imieninowy ode mnie dla mnie ;) a świętowałam w niedziele ;) zdjęcie podsumowujące:


Zapas jak na wojnę: 3 tusze, 5 pomadek, jeden róż i niewypał w postaci kredki. Poszalałam nie ma co! Dobrze, że promocja się kończy, bo już nie będę kuszona.
Oczekujcie w następnych postach  swach'y.
Pozdrawiam!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rossmann -40% na kolorówkę cz.2 czy ostatnia?


Hej Kochane!
Drugi raz wpadłam w szał zakupów w Rossmannie. Moim skromnym zdaniem -40% to naprawdę wielka okazja i warto wydać teraz pieniążki a później nie kupować po cenach regularnych. Oto co dzisiaj powędrowało do mojego koszyczka:


Tusze z Wibo. Nigdy nie miałam wiec teraz będą testy :) Wersja różowa Extreme volume lashes mascara 5,49zł oraz wersja zielona Growing lashes stimulator mascara za 5,79 zł. Niestety już w domu z ciekawości zajrzałam do mascar i okazało się, że zielona była macana! Mam nadzieje, że dopiero teraz podczas tej promocji i nie wyschnie za szybko. Trochę się wkurzyłam!

Pomadeczka to Rimmel nr 70 Airy Fairy. Czaiłam się na nią od piątku. Pooglądałam swache i stwierdziłam, że biorę najwyżej jak nie będę ozywać to oddam mamie. Już teraz wiem, że nigdzie nie pójdzie. Kolorek bardzo mi pasuje i polecam każdej z was ;) cena: 11,39 zł.

Po za tym miałam dwa kody promocyjne na żele OS i  jeden żel kosztował 5,19 zł. Do koszyka powędrował różowy (malina i wanilia) i nowa wersja pomarańczowa sweterkowa. W kasie niestety okazało się, że jeden kod jest nie właściwy i żel został w kasie. Na pewno po niego wrócę przy nowej gazetce Rossmanna, bo będą po 5,99 zł.

Zastanawiam się czy jeszcze nie wrócic po Kate Moss nr 102 oraz pomadkę w kremie z Manhatanu. Teraz pokazuje wam moje drugie obliczę: pomadkoholiczki :) Może kiedyś zrobię posta o moim zbiorze.

A wy jeszcze dokupujecie kosmetyki czy już macie co chciałyście?

czwartek, 22 listopada 2012

Rossmann -40% na kolorówkę

Hej dziewczęta!
Właśnie wróciłam z szalonych zakupów w Rossmannie. Nie była bym sobą gdybym nie skorzystała z promocji -40% na kolorówkę.


Po tym jak w czerwcu były szalone promocje w Rossmannie nauczyłam się, że jak się chce coś kupić w dobrej cenie trzeba jechać z samego rana. Dzisiaj zebrałam się po 7 z łóżka i ambitnie pojechałam na otwarcie Rossmanna w M1. Ku mojemu zdziwieniu byłam pierwsza i przez 10 minut jedyna w drogerii. Plus z tego taki, że miałam bezproblemowy dostęp do kosmetyków i na spokojnie powybierałam to co mnie interesuje. Na liście miałam aż dwa produkty a reszta to odruch bezwarunkowy :)


I tak zakupiłam tusz Max Factor False lash effect fusion. Zawsze chciałam go wypróbować, ale nawet 40 zl w promocji mnie przerażało a ja zapłaciłam za niego 29,99zł ;)

Następnie kredka do oczu z Wibo- kolor zielony (cena regularna 5,89zł) a w klasie 3,69 zł. Chyba jednak się z nią nie polubię. Myślałam, ze będzie miękka.

Róz do policzków z jedwabiem i witaminą E z ok. 9zł na 5,79. Mój kolor to 9

I dwie pomadki: Wibo z serii Eliksir nr 04 z ceny ok. 8,90 zł przeceniona na 5,19zł  i Rimmel od Kate Moss wersja matowa nr 101 z 19 zł na 11,39ł

Mój rachunek wyniósł: 56,05 zł a powinnam zapłacić ok. 90zl :) dużo zaoszczędziłam ;)

Jak wam się podobają moje zakupy w Rossmannie? A wy na co się skusiłyście?

środa, 21 listopada 2012

Essence Maiami Roller Girl

Witam!
Dzisiaj przychodzę z recenzją różu do policzków firmy Essence z edycji Maiami Roller Grirl.


Róż zakupiłam w październiku w drogerii Rossmann za 2,99 zł. Cena przed obniżka wynosiła ok. 13 zl. Masa produktu to 8 g i jest ważny od otwarcia 12 miesięcy.


 Przechodząc do koloru to widać, że nie jest on jednolity przechodzi od pomarańczy przez koral do mocnego różu. Jest to dobre rozwiązanie dla niezdecydowanych osób, albo takich jak ja które dopiero zaczynają swoją karierę z różami i nie wiedza w którym odcieniu będzie im lepiej.

Z lewej róż w słońcu a po prawej w pochmurny dzień

Na początku wejścia tej limitowanki do Rossmann zastanawiałam się czy go kupować czy też nie. Kolory wydawały mi się bardzo mocne. Na standzie był dostępny tester wiec po pomacaniu dalej byłam niedecydowana. Oto swatche różu:





Pigmentacja jest dość mocna jednak róż bardzo ładnie współpracuje z innymi kosmetykami przy czym dobrze się rozciera. Na twarzy wytrzymuje kilka godzin.

Ja najczęściej używam środkowej części. I oto jak produkt prezentuje się na twarzy:

bez rózu
z różem

Widać, ze efekt jest bardzo delikatny. Twarz wydaje się być zdrowsza i bardziej promienna.
Reasumując, bardzo jestem zadowolona z zakupu tego różu i jeżeli jeszcze któraś z was będzie miała okazję go kupić to szczerze polecam.

A wam jak się podoba ten róż? Może macie go w swojej kosmetyczne? Jaka jest wasza opinia na jego temat?

Pozdrawiam serdecznie i do następnego!

niedziela, 18 listopada 2012

Wibo Glamour Nails nr 2

Hej Dziewczęta!
Pisałyście w komentarzach pod moim ostatnim postem, że interesuje was lakier z Wibo, więc oto przychodzę do was z recenzją tego produktu.


W szafach Wibo od niedawna dostępna jest seria Glamor, która opisuję producent słowami: „Kobiety uwielbiają błyskotki! Błyskotki przyciągają wzrok każdej kobiet, szczególnie jeśli jest to przepiękna biżuteria i modne dodatki do stroju. W tym roku firma Wibo postanowiła zapewnić swoim klientkom najmodniejszy w tym sezonie dodatek: kolekcję Glamour Nails. Jest to najnowsza limitowana kolekcja lakierów zawierająca 5 błyszczących buteleczek z lśniącymi drobinkami. Zapewni idealne wykończenie dla wieczorowej stylizacji w najmodniejszych kolorach tego sezonu”. Chyba się nie pomylił w tych słowach.

Do mojej kolekcji lakierowej wpadł lakier o nr 2.Jest to piękny brązowy kolor ze złotymi drobinkami.



















Pędzelek jest wąski i smukły, co widać na zdjęciach poniżej.


Bardzo dobrze mi się nim pracowało. Nakłada odpowiednią ilość produktu.


Od razu można zauważyć, ze kolor lakieru w buteleczce a na paznokciach jest różny.


Na paznokciach mam dwie warstwy lakieru i efekt jak dla mnie jest bardzo zadawalający.


Trwałość to ok. 4-5 dni bez lakieru utrwalającego.

Mimo tego, że w lakierze są drobinki zmywa się wyśmienicie w odróżnieniu od typowych lakierów z brokatem.

Pojemność to 9,5 ml. Cena w Rossmannie 6,99 zł. Bardzo gorąco go polecam!
A wam jak się podoba ten lakier na paznokciach?

czwartek, 15 listopada 2012

Haul kosmetyczny nr 2

 
Witam!
Połowa miesiąca już za nami więc jak to będzie u mnie w zwyczaju czas na miesięczny haul kosmetyczny. Przestawiam was sprawców dzisiejszego posta:


Ze względu na trudną sytuacje finansową (dalej nie mogę znaleźć żadnej sensownej pracy) moje zakupy zaczęły ograniczać się do minimum.





Na zdjęciu widać maszynki firmy BIC, 5 sztuk za 4,99 zł w Drogerii Aster. Następnie na zdjęciu powyżej brakuje maski oczyszczającej z Marizy. Zakupiłam ja w zwykłym sklepie kosmetycznym w moim rodzinnym mieście za 3,90 zł.



Przez ostatni tydzień testuję maseczki z Ziaji. Zakupiłam maseczkę: oczyszczającą, regenerującą oraz anty-stres. Każda w nich jest dostępna w Rossmannie za 1,49 zl (albo w promocji za 1,29 zł).




Będąc przy pielęgnacji, w moim koszyku znalazły się pilniczki z firmy Donegal za 2, 20 zł. Jeden już jest w użytku. Zostały zakupione w celu noszenia ich w torebce.







Mój chyba ulubiony zakup w ciągu miesiąca to lakier z firmy Wibo z seriu Glamour nr 2 w Rozzmannie za 6,99 zl. Już teraz zdradzę, że się w nim zakochałam.







Na sam koniec została kolorówka i dwie rzeczy:
bronzer Terraccota z Oriflame za 12 zł oraz róż z firmy Essence z edycji limitowanej Miami Roller Girl za oszałamiającą cenę 2,99 zł.





Jak wam się podobają moje zakupy? Może chcecie recenzję, którego z kosmetyków. Dajcie znać w komentarzach :)
Pozdrawiam i ściskam w zimny wieczór :*

poniedziałek, 12 listopada 2012

Moja wieczorna pielęgnacja + TAG: What's on My bedside table? Czyli co znajduje się na mojej nocnej półce?

Witam serdecznie!
Ostatnio pomyślałam, aby pokazać wam jaką stosuję pielęgnację wieczorną. Może nie jest ona bardzo odkrywcza, ale może ktoś coś sobie podpatrzy. Przy okazji zostałam oTagowana przez Tiamomode i w ten oto sposób zrobię dwa posty w jednym.

W Tag'u należy pokazać swój nocny stolik, półkę lub szafkę. Ze względu na to, że mieszkam w wynajętym mieszkaniu nie wszystko jest tak jak w normalnym domu. U mnie brakuje stolika nocnego i zastąpiłam go parapetem, bo łóżko mam przy oknie. Oto jak się prezentuje mój "nocny stolik" :)


Za dużo tego nie mam, ale od prawej strony idąc znajduję się lusterko z jednej strony powiększające a z drugiej klasyczne. Znajduje się na parapecie, bo tutaj najczęściej robię swój poranny make'up. Następnie:
 

Książka która aktualnie czytam: obecnie to 5 część Harrego Pottera. Może wreszcie uda mi się przebrnąć przez całą sagę.
Zeszycik z konikiem w który towarzysz mi ostatnio przy szukaniu pracy :(





Następnie różowy koszyczek a w nim długopisy, malutki słoiczek a w nim miodek czekoladowy z Oriflame. Bardzo skuteczny przy spierzchniętych ustach. Stosuje go przed snem.
Następnie w buteleczce z pompką znajduje się krem do rąk. Bardzo praktyczne opakowanie, dlatego po skończeniu danego kremu przelewam do środka nowy produkt.
I przy koszyczku chusteczki higieniczne, a z boku mała, biurkowa lampka.




Z drugiej strony lampki stoi mały kartonik w dwa misie, który kupiłam w sklepie chińskim za 4 zł a w nim znajduje się moja podstawa pielęgnacji wieczornej: maść nagietkowa o której pisałam tutaj, L'biotica regenerujący krem do rzęs, AA wrażliwa natura krem pod oczy o który pisałam tutaj, Flos-lek Żel ze świetlikiem lekarskim do powiek i pod oczy oraz maska do stóp formy Oriflame.




Do Tag'u nie zapraszam konkretnych osób, jeżeli ktoś ma ochotę proszę się częstować i zostawić mi w komentarzu link do odpowiedzi.
 
Pozdrawia serdecznie :)

niedziela, 11 listopada 2012

Maść nagietkowa

Hej dziewczyny!
Dzisiaj przychodzę do was z produktem, który podbił moje serce. Mowa będzie o maści nagietkowej.


Nagietek lekarski ma właściwości przeciw zapalne i bakteriobójcze, można stosować wewnętrznie jak i zewnętrznie. W pierwszym przypadku sporządza się napary i inne przetwory z nagietka w celu wyzbycia się nieżytów układu pokarmowego. W użytku zewnętrznym stosujemy maści i okłady z nagietka w celu szybszego gojenia się uszkodzeń skóry takich jak: rany, otarcia, oparzenia, stłuczenia, odmrożenia. Również nagietek stosujemy podczas wystąpienia wysypek skórnych czy żylaków odbytu. Często nagietek lekarski zastosowany jest w takich kosmetykach jak: kremy gojące dłonie pod odmrożeniach lub oparzeniach, maseczkach, mleczkach, kremach (nawet przeciw trądzikowi czy zaskórnikowym), pastach, szamponach i olejkach dla cery suchej (łuszczącej się ze skłonnościami do zaczerwień i pękania). Nagietek lekarski możemy spotkać w płynach do higieny intymnej dla kobiet, gdzie działa przeciw świądowi, pieczeniu, podrażnieniu i upławom. Wyczytałam również, że nagietek może pomóc w likwidowaniu rozstępów.

Ja posiadam maść z nagietka lekarskiego o pojemności 20 g i następującym składzie: 1,4g Calendula officinalis TM (substancja czynna) oraz wazelinę białą (substancja pomocnicza).















Maść ma kolor przezroczysty, bezwonny. Konsystencja troszkę tłusta, ale szybko wchłania się w skórę.
O maści nagietkowej dowiedziałam się z YT i powiem szczerze, że często po nią sięgam. W kwietniu miałam mały wypadek rowerowy przy czym obtarłam sobie kolano. Strupek szybko się wyleczył, a na moim kolanie nie pozostała nawet blizna.





Powyżej znajduje się moja blizna po oparzeniu ręki na baaardzo mocno rozgrzanej patelni. Zrobiłam to sobie 10 dni temu. W sytuacji gdybym nie stosowała maści rana dalej by była czerwona lub brązowa a tak to jest już bardzo mało widoczna. Więc faktycznie maść działa i każdej z was po kolei ją polecam.

Za 20 g produktu w aptece zapłaciłam ok. 3 zł.

Cena zachęca do zakupu. Ja moja posiadam już ponad 1,5 roku i zużycie widać na pierwszym zdjęciu.

A wy kiedyś słyszalyście lub stosowałyście maść nagietkową?
Pozdrawiam w ten piękny niedzielny dzień :)

sobota, 10 listopada 2012

Moja nominacja za dobrą robotę :)

Witam serdecznie w ten piękny i słoneczny dzień.
Dzisiaj przyszedł czas na kolejny TAG. Tym razem odnosi się on do młodych blogerów (takich jak ja :) ) Dziękuję za oTAGowanie Sometimesintheshop oraz Aleksa-recenzjewszystkiego



Czas na zasady TAG'u:
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od Sometimesintheshop:
 1. Jak robisz kosmetyczne zakupy od czego zaczynasz, co jest Twoim największym priorytetem?
Najważniejsze aby w moim koszyku zakupowym znajdowały się kosmetyki które aktualnie mi się kończyły, a dopiero później dokładam jakieś nowości do testowania.

2. Twój ulubiony kosmetyk pielęgnacyjny do całego ciała?
Uwielbiam wszelkie masła i kremy do ciała.

3. Drogeria bez której nie mogłabyś się obyć?
Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem Rossmann ;)

4. Twój naturalny i obecny kolor włosów?
Aktualnie mam mój naturalny kolor włosów czyli ciemny blond.

5. Twoje ulubione zwierzątko?
Niestety nie mam zwierzątka, ale marzy mi się Maltańczyk :)

6. Twój ulubiony lakier do paznokci?
Aktualnie Wibo glamour nr 2.

7. Najpiękniejsze miejsce, które zwiedziłaś?

Powiem tak pochodzę z Kujaw (piękne miejsce), mieszkam w Krakowie (tu jest jeszcze piękniej), ale całym sercem kocham Gdańsk (to jest najpiękniejsze miejsce).

8. Twoja ulubiona firma produkująca kosmetyki?
Po prostu Essence.

9. Twoje największe marzenia kosmetyczne?
Marzenie nie do osiągnięcia to posiadanie cery bez żadnych niedoskonałości.

10. Twój ulubiony film?
Szkoła Uwodzenia oraz do momentu jak nie sięgnęłam do książki P.S. Kocham Cię.

11. Czy pieniądze się Ciebie trzymają? Czy jednak zakupy tu wygrywają? :)
Bywa różnie, ale raczej STARAM SIĘ oszczędzać :)



Czas na pytania od Aleksa-recenzjewszystkiego:
1. Masło do ciała czy balsam?
Masełko

2. Ulubione perfumy?
W swojej kolekcji nie posiadam perfum tylko wody toaletowe, ale wybierając z nich to na pewno Delicycy z Oriflame.

3. Jaki lakier masz obecnie na paznokciach?
Haha! Przez napisaniem posta stwierdziłam, ze pomaluje pazurki a jak będą schły to w międzyczasie napisze posta. Więc na pazurkach mam bardzo świeży lakier z Golden Rose z serii Classics Glamour nr 181.

4. Komin, szal a może chusta?
Wszystko. Zależy od pogody i tego jak jestem ubrana.

5. Jaki film ostatnio obejrzałaś?
hmmm... prawie nie oglądam filmów, ale chyba "Niania w Nowym Jorku".

6. Największy kosmetyczny bubel?
Za niedługo pojawi się u mnie o tym post, ale jak bym miała wybrać jeden to maslo do ciała z Biedronki o zapachu mango.

7. Gdzie najczęściej kupujesz kosmetyki?
Rossmann, Natura, Aster, Firlit.

8. Jaki masz rodzaj cery?
Mieszany.

9. Ulubiona polska marka kosmetyczna?

Nie mam jeszcze ulubionej marki.

10. Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś to?
Wstyd się przyznać, bo staram sie nie kupowac drogich kosmetyków ale chyba najdroższy kosmetyk to bronzer z Oriflame za 42 zł.

11. Najlepsza maska do włosów to? 

Nie używam masek, bo obciążają mi włosy.



To teraz czas na moje pytania:
1. Mój najlepszy umilacz jesiennego wieczoru to?
2. Najlepszy krem pod oczy to?
3. Najlepsza maskara to?
4. Książka jaka ostatnio czytała to?
5. Najtańszy kosmetyk jaki posiadam to?
6. Jasny, nude czy ciemny lakier do paznokci?
7. Jaka poleciła byś mi maseczkę do twarzy?
8. Szampon z SLS czy bez?
9. Czego nie może zabraknąć w swojej torebkowej kosmetyczce zimą?
10. Tusz do rzęs, korektor, pokład. Wybierz jedna rzecz bez której nie mogła byś wyjść z domu.
11. Malujesz się od razu z rana czy dopiero jak masz gdzieś wyjść?



A osoby przeze mnie wyróżnione to:
 http://aneniakosmetyki.blogspot.com/
http://gwiazdak.blogspot.com/
http://gosiawizaz.blogspot.com/

 Jeżeli ktoś będzie miał ochotę również zapraszam do odpowiedzi na pytania ;)

Ściskam cieplutko!

czwartek, 8 listopada 2012

Max Factor 2000 Calorie

Hej dziewczyny!
Przychodzę dzisiaj do was z recenzją tuszu do rzęs Max Factor 2000 Calorie dramatic volume.


Tusz kupiłam w Rossmannie w połowie sierpnia za ok. 23 zł.
Tusz ma pojemność 9 ml. Standardowo od otworzenia jest ważny przez  miesięcy.


Szczoteczka jest standardowa, ze sztucznego włosia. Wielkość również standardowa (nie za duża i nie za mała), bardzo przyjemna w użytkowaniu.















Z obietnic producenta 2000 Calorie Mascara to super pogrubiający tusz, dzięki któremu rzęsy stają się widocznie grubsze o około 300%.

Moje zdanie:
Na początku użytkowania tuszu byłam zawiedziona efektami. Rzęsy były posklejane. Szczoteczka nakładało mało tuszu więc musiałam nieźle się namachać aby wyglądało tu w miarę dobrze. Już myślałam, że pokaże wam go w poście o bublach kosmetycznych. Jednak po ok. miesiącu, gdy jego formuła już trochę przeschła efekty zaczęły być wyśmienite. Rzęsy ładnie są rozczesane, pogrubione i podłużone. Dodatkowa warto wspomnieć, że nawet po 12 godzinach się nie kruszy.

A oto jak wygląda w akcji:

Rzęsy bez tuszu- od razu widać, że mam bardzo krótkie, proste rzęsy.



Oczy z jedną warstwą tuszu:


Dwie warstwy tuszu:


 Podsumowując mogę powiedzieć, że to jeden z kilku tuszy które polubiłam i do którego na pewno wrócę. Jak by coś podsyłam linka do wizaz.pl
A wam jak się podoba ten tusz? Miałyście go kiedyś? Jakie są wasze opienie/
Buziaki !