piątek, 30 stycznia 2015

Zapachowy czwartek: Yankee Candle Oud Oasis



Czwartek powoli się kończy więc najwyższy czas wspomnień o kolejnym zapachu od Yankee Candle. Na dniach do sprzedaży weszła nowa limitowana kolekcja trzech orientalnych zapachów. Całą kolekcje znajdziecie tutaj: Goodies.pl
Dzisiaj przybliżę wam troszkę pierwszy zapach: Oud Oasis.




"Bogatą i uwodzicielski aromat  Oud Oasis, cenione kadzidło, które stwarza luksusowy, uspokajający nastrój, doskonale odzwierciedlony   żółtym odcieniu wosku".

Jak widzicie ponownie skusiłam się na moją ulubioną wersję produktu czyli wosk w kształcie tarty (inne zapachy tart znajdziecie tutaj Goodies.pl)

Wąchając cała kolekcję ten zapach spodobał mi się najbardziej, dlatego postanowiła, że jako pierwszy pójdzie do rozpalenia w kominku. Wąchając wosk przed rozpaleniem czuć bardzo delikatny nuty karmelu. Obawiałam się, że zapach nie utrzyma się długo w powietrzu a tu pozytywne zaskoczenie. Po zapaleniu czuć bardzo przyjemny słodki, kremowo- karmelowy zapach. Jak nic z taka nuta robi się przyjemne i cieplutko. Jak dla mnie nuty kadzidła są w ogóle nie wyczuwalne. Nie wiem skąd wziął je producent. Co do trwałości to wosk dopiero przy trzecim paleniu stracił swoją intensywność.

Mam nadzieję, że pozostałe dwa woski również spiszą się tak dobrze jak Oud Oasis. Kusi was ta kolekcja, bo mnie bardzo :D
Pozdrawiam!
Soemi87

wtorek, 27 stycznia 2015

NYX róż do policzków 11 Taupe

Po wielu obietnicach składanych w ulubieńcach miesiącach czy roku,  przychodzę dzisiaj z krótką recenzją na temat różu do policzków firmy NYX.
Niestety kosmetyki tej marki są bardzo słabo dostępne na polskich półkach sklepowych. Z tego co się rozglądałam to szafy NYX znajduje się tylko w niektórych Dauglasach. Ja swój egzemplarz zakupiłam przez Allegro z odbiorem osobistym w Krakowie za ok. 25 zł.

Opakowanie różu nie robi szału. Kosmetyk wytłoczony był w 9 stożków jednak jak widzicie u mnie już nie ma góreczek.

Jak sami widzicie odcień 11 Taupe nie jest typowym różem. Kolor jest ciemny i chłodny, dlatego bardzo dobrze sprawdza się przy konturowaniu całej twarzy, a przy bladych karnacjach nada się nawet jako bronzer.

Na pewno trzeba zaznaczyć, że kosmetyk jest słabo napigmentowany dzięki czemu nie da się num zrobić placków na twarzy. Jednak z drugiej strony wpływa to negatywnie na wydajność produkt.

Jeszcze chciałam wam pokazać NYX w zestawieniu z bronzerem Honolulu. Jak widać na zdjęciu powyżej NYX jest bardzo delikatny, bardziej zgaszony i szarawy aniżeli Honolulu. Podczas robienia makijażu NYX'em konturuje policzki, czoło, nos i kości żuchwy a Honolulu powiększam cień na policzkach. W zestawieniu na twarzy wyglądają bardzo dobrze.

Podsumowując szczerze powiem, że jest bardzo zadowolona z tego produktu. Mimo, że ma swoje wady, jednak jak dobije już dna na pewno kupię kolejne opakowanie, bo na prawdę warto. 
A wy znacie ten produkt? Jesteście z niego zadowolona?
Pozdrawiam!
Soemi87

czwartek, 22 stycznia 2015

Zapachowy czwartek: Candy Cane Lane




Tak wiem, wiem, że święta już za nami a tu ja przychodzę do was ze świątecznym zapachem z serri Q4 2014 Yannkee Candle: Candy Cane Lane.





Jak przystało na świąteczne rzeczy wosk ma kolor czerwony ze ślicznym piernikowym domkiem na naklejce. Niech was nie zwiedzie, że to zapach piernika ojj nie... Znajdziemy tutaj z aromatami mięty pieprzowej, słodkich ciasteczek oraz kremowego lukru waniliowego. Jak widać u mnie już tradycyjnie tarta ze sklepu goodies.pl 
Nie mogę nacieszyć się tym zapachem. Jest po prostu cudowny. Przed długi czas z czymś mi się kojarzył jednak nie potrafiłam skojarzyć z czym aż tu olśnienie: pastylki miętowe. Zapach jest bardzo odświeżający i przyjemny. Nie dusi ani nie jest jakiś nachalny. Dzięki mięcie czuć powiew świeżości. Bardzo udany zapach. Polecam! Więc nie czekajcie tylko zamawiajcie na goodies.pl 

A wy które zapachy z Q4 polubiłyście? Dajcie znać!
Pozdrawiam!
Soemi87

środa, 21 stycznia 2015

Seche Vite kilka słów o nim..

W wielkim wirze pracy znalazłam 5 minut, aby przyjść tutaj i niestety ponarzekać. A dzisiaj oberwie się produktowi, którzy wszyscy znają i zachwalają a mianowicie mowa o  Seche Vite.

W listopadzie będąc na zakupach Drogerii Pigmant na ul. Długiej w Krakowie znalazłam na półce małą wersję Seche Vite (6,59zł). Stwierdziłam, że tak zachwalany produkt trzeba kupić i przetestować na swoich paznokciach. 
 Oczywiście w takiej miniaturowej wersji produktu pędzelek jest bardzo mały i mało poręczny, ale tego czepiać się nie będę.
Produkt na pewno pomaga w schnięciu lakieru. Szczerze powiem, że byłam w szoku, że aż tak szybko! Dodatkowo pięknie nabłyszcza przez co paznokcie wyglądają jeszcze lepiej. 
Niestety na tym wszystkim ochy i achy się kończą. 
Największym minusem (jak dla mnie) jest schodzenie lakieru płatami już po kilku godzinach po pomalowaniu paznokci. Nigdy wcześniej czegoś takie nie zaobserwowała. Testowałam Seche Vite z różnymi lakierami i zawsze było to samo. Po kilku godzinach lakier wyglądał okropnie.

Po półtorej miesiąca bardzo zgęstniał i stał się jednym wielkim ciągnącym glutkiem. Jednak o tym słyszałam, więc wiedziałam co mnie czeka kupując ten produkt.

Jak widzicie osławiony Seche Vite bardzo mnie zwiódł. Zapowiadał się wspaniale, a na koniec okazał się kompletna klapą. A jak u was było z tym produktem? Jesteście zadowolona? Dajcie znać w komentarzach!
Pozdrawiam!
Soemi87