piątek, 17 października 2014

Moje rozświetlacze

Dzisiaj i przez następne dwa piątki będę wam pokazywać moje produkty do konturowania twarzy. Na początek wzięłam rozświeltacze.

Moja kolekcja ogranicza się do 4 produktów. I co tutaj mamy:  Collection 2000, Essence, MUA, Ladycode.

Collectio 2000 najstarszy produkt jaki posiadam do konturowania twarzy. Kupiłam go w 2011 roku w Pepco za ok. 10 zł Niestety produkt stał się bardzo twardy i zaraz ląduje do denka. Warto wiedzieć, że posiada w sobie małe drobinki, Nawet delikatnie roztarty niknie na kościach policzkowych.

Essence cień 58 cappuccino please! Produkt który super sprawuje się nie tylko do oczu, ale jako rozświetlacz. Często porównywany do Maryśki z The Balm. Nie posiada w sobie drobinek, Daje efekt ładnej tafli. Niestety z tego co wiek ostatnio producent troszkę pokombinował przy tym odcieniu i nie jest już taki cudowny jak przy starszej wersji. Cena to ok 6zł.

Makeup Academy Undress Your Skin rozświetlacz, który wygrałam w rozdaniu. Jak widać ma wykończenie różowo- fioletowe z małymi drobinkami jednak na policzkach wygląda bardzo delikatnie. Nie jest bardzo napigmentowany, więc efekt możemy nim stopniowo budować.

Ladycode by Bell. Jednej z bardziej osławionych tańszych rozświetlaczy. Dostępny niestety tylko okazjonalnie w Biedronkach za ok. 14 zł.Nie zawiera w sobie żadnych drobinek, daje efekt idealnej tafli. Bardzo napigmentowany. Wystarczy delikatne dotknięcie pędzla i już produkt jest gotowy do aplikacji.

Jak widać Collectio 2000 i MUA wpadają w odcienie różowe, Essence w zloto a Ladycode typowo chłodny mroźny efekt. Z nich wszystkich najmniej odpowiada mi mój pierwszy rozświetlacz, czyli Collection 2000. Essence jest tani i ma dwa zastosowania więc wielki plus dla niego. Niestety MUA ma bardzo specyficzny odcień więc nie każdemu może odpowiadać i nie jest dostępny w Polsce. Ladycode niestety dostępny raz na jakiś czas. Jak bym miała wybrać mój nr z tej czwórcy to na pewno Ladycode. Niestety słabo dostępny, ale efekt, napigmentowanie, kolor, cena. Polecam na niego polować.

Jeżeli chodzi czym aplikuję rozświetlacz, to najczęściej sięgam po Hakuro H13 (który cały czas gubi włosie) i pędzel z limitowanki Essence (z roku 2012).

A wy znacie któryś z moich produktów?
Pozdrawiam!
Soemi87

P.S. Jak wam się podoba zmiana kolorystyczna na moim blogu?

14 komentarzy:

  1. Rozświetlacza z Bell się pozbyłam, ale MUA mnie kusi :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się czaję na Lightscapade z Maca, ale to trochę większy wydatek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Essence śliczny a rozświetlacz z MUA uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam jedynie z Bell ale kusi mnie bardzo Mua. Odkąd zaczęłam używać rozświetlaczy nie wyobrażam sobie by mi go zabrakło w kosmetyczce.
    PozdrawiamEmm

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam LadyCode w Biedronce, nawet 3 sztuki, bardzo polubiłam się z tym produktem i odnoszę wrażenie że wystarczy mi na lata.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten z bell jest śliczny, muszę go kiedyś upolować :) Moja kolekcja rozświetlaczy liczy 2 sztuki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam MUA i Bell,oba bardzo lubię.Ale muszę się przyznać,że czasami zapominam nałożyć rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam i ten cień essence i rozświetlacz ladycode, a ten z MUA miałam okazję testować i mnie osobiście najlepiej sprawuje się ladycode - fenomenalnie się nim pracuje i wspaniale się rozciera:)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne! A ja nie mam ani jednego ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie wygląda, ale nie chciałabym mieć tego na swojej skórze ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Makeup Academy Undress Your Skin strasznie mnie zaciekawił ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. kurczę ten z Bell jak ładnie wygląda!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam żadnego z powyższych, ale odkąd kupiłam wspomniany Mary Lou, to już nic mnie nie kusi, serio :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)