poniedziałek, 20 stycznia 2014

Polecane miejsca w Krakowie



Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad wstawieniem tej notki. Nawet w jednym poście pytałam się was, czy byłybyście zainteresowane taka tematyką. Kilka osób stwierdziło, że chętnie poczyta o miejscach w Krakowie polecanych przezemnie. I oto dzisiaj jestem.

Ogólnie w tym mieście mieszkam o. 8 lat więc miałam okazję troszkę poznać ciekawe zakątki. Dzisiaj jednak chciałam pokazać was 4 miejsca na posiadówkę, spotkanie, piwko czy przegryzkę. 





Cisza  na ul. Brackiej. Link do facebooka. Na piętrze mamy dwa lokale ową Ciszę oraz Spokój. W jednym jak i w drugim lokalu mamy podobny klimat lat 60 XX w. Jednak ja bardziej przepadam za Cisza. Piwko z sokiem za 8 zł jednak ten sok to nie tylko malinowy czy imbirowy, ale m. in. czekolada, owoce leśne, porzeczkę, zielonego banana, kiwi i mój hit: marakuję. Lemoniada powala na kolana za 7 zł. Zimą cudne grzańce.
Dodatkowo to miejsce w którym możemy zagrać w chińczyka czy inne gry.
To miejsce dla osób nie palących.










Następny w kolejce jest Bunkier Cafe  przy Błoniach między pl. Szczepańskim a ul. Szewską. Link do facebooka. To miejsce bardzo klimatyczne. Posiada dwie sale- dla palących i nie palących. W lato foliowe kotary, które są widoczne po lewej stronie zdjęcia są podnoszone do góry. Miejsce gdzie zjemy przystawkę i wypijemy kawkę czy piwko. Troszkę drożej niż w Ciszy, ale równie i bardzo klimatycznie. 

Odchodząc od okolic runku, w których szczerze mówiąc nie przepadam. Rynek uwielbiam w zimę przy temperaturze - 20 stopni, bo wtedy nie ma turystów i można swobodnie się przemieścić. Teraz zabiore was w dwa miejsca wschodniej części miasta. Mowa tu o dzielnicach: Mistrzejowice i Nowej Hucie.



Na pierwszy ogień weźmiemy lokal z Nowej Huty. I uwaga bynajmniej tutaj nikt nie biega z nożami czy siekierami. Media często sztucznie nadmuchują niektóre wydarzenia. Uwierzcie są w Krakowie dzielnice o wiele bardzie niebezpiecznie, gdzie ja bałam się wychodzić po zmroku. 

No dobrze idźmy już do lokalu, bo chce wam opowiedzieć o C-2 PołudnieLink do facebooka. To kawiarnia, która znajduje się w kinie Sfinks na os. Górali (blisko przystanku Teatr Ludowy). Co prawda piwka tam się nie napijemy, ale za to herbaty są cudowne. Do tego cudowne ciasteczko za 6 zł. Polecam Marlenkę :) Wystrój lat 70-80. Przesympatyczna obsługa, która dopytuje się czy wszystko smakuje i czy jesteśmy zadowoleni. Czego chcieć więcej :D


Ostatnia propozycja to mój Hit! Mowa o Ginza Sushi zaraz przy pętli na Mistrzejowicach. Link do facebooka i do strony. Lokal od niedawna jest na rynku gastronomicznym, bo od jesieni. W lokalu jest cudowny Japoński wystrój. Nie ma tu sztywniactwa- można dobrze się poczuć. Obsługa również bardzo sympatyczna. 
Jedzonku cudowne, smaczne i przede wszystkim świeże (co w sushi jest bardzo ważne). 
Obok macie moje zdjęcie z ubiegłej soboty zestawu DOZO 20 kawałków za 40 zł. Jak na Kraków to cena jest wręcz fantastyczna. 
Ja jestem zakochana w tej knajpce, ale co najważniejsze firma prowadzi dowóz.

I jak wam się podoba notka o takiej tematyce? Chcecie abym co jakiś czas pokazywała wam moje sprawdzone miejsce do jedzenia czy nawet zobaczenia w Krakowie?
Pozdrawiam!
Soemi87

17 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kraków, a już ponad rok mnie tam nie było :( Pierwszy raz byłam tam w okresie świątecznym i całkowicie zakochałam się w tym klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka razy byłam w Krakowie, ale niestety w żadnym z tych miejsc... Może kiedys będzie okazja:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie poczytam o kolejnych fajnych miejscówkach krakowskich;) W Spokoju byłam kilka razy i mam z tym miejscem wyjątkowe wspomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś co miesiac bywałam w Krakowie, a teraz juz chyba 3 rok mija jak mnie tam nie było...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja studiując w Krakowie lubiłam zachodzić ze znajomymi na desery i kawy do Siesta Cafe na Stolarskiej. Na jedzonko wybieraliśmy się do gruzińskich knajp, do Alter Ego i do Maca. A z imprezami bywało różnie, najchętniej wybieraliśmy Aferę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raz byłam w Gruzińskim Chaczapuri- koło pl. Mariackiego i nigdy więcej. Obsługa niesympatyczna, do wegetariańskiego zamówienia dali mięso. Jak dla mnie cienko...

      Usuń
    2. w chaczapuri na grodzkiej jest ok :)

      Usuń
  6. rzadko bywam w Krakowie, ale może kiedyś te informacje się przydadzą:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też ostatnio myślalam nad takim wpisem ale nie miałam kiedy pójść porobić zdjęcia, nie znam żadnej z tych knajpek ale chętnie poznam, jestem jak najbardziej za takimi wpisami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam jedzenie w Ginza Sushi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie byłam w Krakowie, mam zamiar zwiedzić, wiem już gdzie zajrzę ;) Dzięki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajrzę tam jak będę jechała na studia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. oo fajny taki post ;) do krk mam kawałek ale jak będę to chętnie zajrzę to któregoś z tych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super temat na wpis!:) moja siostra mieszka w Krakowie, ja sama do Krakowa mam tylko 65 km. Jeśli bym tam była to dałoby się Ciebie wyciągnąć na miasto i się zapoznać? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Do Krakowa mam rzut beretem - narobiłaś mi smaka na tą knajpkę sushi! Muszę się tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)